Wjeżdżając na terytorium określonego kraju, trzeba pamiętać o tym, że obowiązują w nim przepisy drogowe odmienne od tych, do jakich przyzwyczaił kierowcę kraj rodzinny. Często polski kierowca otrzymuje mandat z Włoch bez zdjęcia z fotoradaru i zdziwiony tym faktem pyta: ale za co? Wydaje się mu przecież, że jechał prawidłowo, nie przekroczył prędkości. Tymczasem ów mandat z Włoch otrzymał właśnie za przekroczenie prędkości, ponieważ nie widział, że drogą ekspresową mógł jechać co najwyżej z prędkością 110 km/h. Mandat z Włoch można także otrzymać za przekroczenie na autostradzie prędkości 13 km/h oraz za jazdę poza terenem zabudowanym ponad 90 km/h. Kolejną sprawą jest fakt dostosowania we włoskich przepisach ruchu drogowego dopuszczalnej prędkości do warunków pogodowych. Wówczas to prędkość ograniczona zostaje do 90 km/h na drogach ekspresowych, a na autostradach do 110 km/h. Nie poinformowany o tym polski kierowca może więc być łatwym łupem dla włoskich policjantów czy radarów. Otrzymuje on mandat z Włoch właściwie za własną ignorancję lub brak ciekawości. Zwykła bowiem chęć dowiedzenia się, jakie przepisy drogowe obowiązują we Włoszech, może uchronić kierowcę przed zbędnym wydatkiem.
Włoskie mandaty za inne wykroczenia
Za co jeszcze można otrzymać mandat z Włoch? Otóż wykroczeń, jakich może się dopuścić kierowca, jest bardzo dużo, można na przykład zapłacić za złe parkowanie, będące zagrożeniem dla innych użytkowników samochodów, za przejazd na czerwonym świetle, rozmowę przez telefon w trakcie jazdy, prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości. Czyli za to wszystko, za co otrzymuje się też mandaty w Polsce. Można także otrzymać mandat z Włoch za wjazd do strefy ograniczonego ruchu. O co tutaj chodzi? Otóż w tym państwie w historycznych centrach miast znajdują się takie właśnie strefy, w których poruszać się można w bardzo wąskim zakresie. Dla przykładu w Rzymie niektóre dzielnice są zamknięte dla pojazdów z obcych państw, tak też dzieje się w kilku innych miastach. Mandat z Włoch za wjazd do strefy ograniczonego ruchu jest jednym z najczęściej otrzymywanych przez turystów.
Płacić czy nie płacić?
Tak jak w przypadku wezwań do zapłaty otrzymanych z Niemiec, Francji, Austrii, kierowcy często pytają, otrzymując mandat z Włoch: płacić czy nie? Oczywiste jest chyba to, że jeśli otrzymany mandat nie budzi podejrzeń, należy go zapłacić. Lecz ostatnie lata udowadniają, że kierowca może się natknąć na fałszywy mandat z Włoch. Oszuści bardzo często wykorzystują niewiedzę użytkowników pojazdów i starają się wyłudzić od nich pieniądze. Fałszywy mandat z Włoch najczęściej nie informuje o miejscu, w którym dokonało się wykroczenie, brak w nim też informacji o sposobach odwoływania się. Jest nadany przez jakiś urząd, który, jeśli tylko go sprawdzić, okazuje się nieistniejącym. I co w takim przypadku, czy pytanie o taki mandat z Włoch: płacić czy nie płacić, ma jeszcze sens? Otóż nie ma, bo takiego mandatu nikt nie powinien opłacać, jest to fałszywka. A co zrobić, jeżeli ktoś otrzymał mandat z Włoch bez zdjęcia z fotoradaru? Jest to możliwe i zdarza się, że do wielu kierowców docierają takie wezwania. Trzeba je uregulować, ponieważ wysokość opłaty dwukrotnie wzrośnie po upływie 60 dni od otrzymania pisma. Mandat z Włoch bez zdjęcia z fotoradaru jest więc pełnoprawnym dokumentem i warto o tym pamiętać.